14.05.2021

Kraina Wygasłych Wulkanów: Prusicki Las, Wilcza Góra. Góry i Pogórze Kaczawskie.

Cudowna przestrzeń, piękne panoramy, żywa, soczysta zieleń, różnorodne kwiecie oraz wygasłe wulkany - zapraszam na jednodniową wycieczkę po Krainie Wygasłych Wulkanów!



Proponowana przeze mnie trasa jest pętelką, zatem początek trasy jest jednocześnie jej zakończeniem. Spokojnie możemy więc zaparkować auto na leśnym parkingu obok Skansenu Górniczo-Hutniczego w Leszczynie i wyruszyć na całodzienną, pieszą wędrówkę. Na rozgrzewkę możemy pospacerować po owym Skansenie (wejście na jego teren jest bezpłatne). 

Następnie wędrówka nasza wiedzie polami i lasami, aż dochodzimy do Chatki Marianówki i szczytu tuż obok niej, tj. Rosochy (464 m n.p.m.). Jest to niewielkie wzniesienie w kształcie rozległego kopca o dość stromych zboczach, z wyraźnie podkreślonym stożkowym wierzchołkiem w części szczytowej, co czyni je rozpoznawalnym w terenie. 

Po wypoczynku przy szczycie i chatce ruszamy dalej, wędrując teraz po Prusickim Lesie. Jest to piękny kompleks leśny porośnięty rozległymi lasami dębowymi i bukowymi, cenny ze względu na siedliska leśne, ostoję zwierzyny, a także bardzo liczne pomniki przyrody. Po podziwianiu pięknej roślinności i ochłodzeniu się przy strumyczku kierujemy się w stronę Wilczej Góry, zwanej także Wilkołakiem. Jest to  bazaltowy szczyt o wysokości 367 m n.p.m., pozostałość wulkanu aktywnego kilka milionów lat temu. Niestety, na początku XX wieku na zboczach Wilkołaka rozpoczęła się eksploatacja bazanitu. Obecnie wyrobiska otaczają wierzchołek z trzech stron. Na wschodnim zboczu funkcjonuje Kopalnia Bazaltu Wilcza Góra i w wyniku jej działalności zniszczona została znaczna część góry (ok. 30–40%) wraz ze szczytowym fragmentem, przez co wysokość Wilkołaka obniżyła się z 373 do 367 m n.p.m. 
Na sam szczyt Wilkołaka nie ma możliwości wejścia, ale nie przeszkadza to w możliwości podziwiania  jednego z najbardziej charakterystycznych reliktów wulkanicznych. A widok faktycznie zapiera dech w piersi!

Po Wilkołaku ruszamy w drogę powrotną, sporą część trasy pokonując teraz wzdłuż starych torów kolejowych. Po kilku kilometrach wędrówki jesteśmy znów przy Skansenie.

Cała wycieczka to ok. 22 km (mapka szlaku na końcu), zrobionych zostało ok. 35 000 kroków. Całkowicie pusta trasa, cisza, spokój, niemalże wiejska sielanka i bardzo przyjemne widoki - nic, tylko wędrować!



























8 komentarzy:

  1. Widoki przepiękne, z przyjemnością skuszę się na taką wycieczkę. Super sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne widoki. Ja lubię aktywnie spędzać czas więc takie wycieczki są jak najbardziej dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, ale tam jest pięknie - chętnie bym się tam teleportowała!

    OdpowiedzUsuń
  4. 22 kilometry to sporo, ale tez zależy, kto jaką ma kondycję.
    Dla innych to spacerek.
    Każdy taka wycieczka to obcowanie z przyrodą, dużo doznań estetycznych w postaci ciekawych widoków, historia tego miejsca.
    Szlak bardzo interesujący, zwłaszcza, że nie ma tam dzikich tłumów i można się podelektować krainą wygasłych wulkanów.
    Irena - Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie tam. Musimy kiedyś wybrać się w te okolice:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna roślinność i lasy, których u mnie na Malcie niestety brakuje. Chętnie udałabym się w podróż do tego miejsca. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna roślinność i lasy, których u mnie na Malcie niestety brakuje. Chętnie udałabym się w podróż do tego miejsca. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do polubienia fanpage https://www.facebook.com/WielopokoleniowoTrzy/
oraz do obserwacji na Instagramie (https://www.instagram.com/wielopokoleniowo/)!