6.11.2016

"Nad morzem", "Roboty" i "W górach" - recenzja książek

Czy książki muszą mieć treść, aby nas mocno zaciekawić? Czy wystarczą same ilustracje, aby przyciągnąć uwagę najmłodszego czytelnika? Czy mogą one sprawić, aby dziecko wystarczająco się skupiło i z zaciekawieniem przeglądało stronę za stroną?



Od razu odpowiem, że takie książeczki, mimo, że bez literek, jednak treść posiadają i to niejedną, bowiem tak dużo, jak dużo osób opowiada ją dziecku. A same opowieści zależą już tylko i wyłącznie od naszej wyobraźni i... czasu, jakim w momencie opowieści dysponujemy. Bo przy tak licznych i kolorowych obrazkach na prawdę można snuć i snuć bez końca wszelakie historie.... ;-)




Trzy prezentowane pozycje Wydawnictwa Babaryba to trzy światy i trzy zupełnie różne scenerie. Bohaterowie natomiast nie są tak zupełnie różni, bowiem "Nad morzem" spotykamy te same postaci, co "W górach". Ale zanim o nich, to najpierw słów kilka o Robotach ;-)

"ROBOTY"

Na księżycu, na morzu, na plaży, w parku, w zakładzie pracy i na dyskotece - roboty ciekawe zajęcia znajdą sobie w każdym z tych miejsc. Jest ich kilkunastu, każdy inny, każdy lubi inne rzeczy i każdy inaczej wygląda. Łączy ich jedno - ciekawe spędzanie czasu, gdziekolwiek by się nie znaleźli ;-) Z zaciekawieniem przyglądamy się, co wyczyniają i co ciekawego jeszcze wymyślą ;-)






"NAD MORZEM"

Co można robić, będąc nad morzem? Otóż to, na co mamy w danym momencie ochotę, a tyle jest tych możliwości, co osób wypoczywających wśród morza szumu. Pływać łódką, łowić ryby, uciekać przed rekinem, grać na trąbce, nurkować pod wodą, szukać synka i wszystko wokół fotografować. Obok morza jest piaszczysta plaża, na której możemy się wylegiwać, zajadać lodami, czytać książkę, spacerować ze swoim zwierzaczkiem, cieszyć się złowioną rybką i zapoznawać z ufoludkami. Musimy też gdzieś spać i w hotelu czy też na campingu również dziać się mogą rozmaite rzeczy. Oprócz tego spacerujemy po mieście, czasami zdarzy nam się odwiedzić muzeum lub lunapark. Dzieje się dużo, a w każdym z tych miejsc spotykamy te same osoby. 






Czytając tę książkę razem z dzieckiem możemy śledzić cały dzień jednej osoby lub też dokładnie zagłębić się w jedną scenerię i tam opowiadać o wszystkich osobnikach. A kiedy już morza mamy po pewnym dość, możemy spędzić trochę czasu 

"W GÓRACH"

Bohaterów już znamy, jest pan fotograf, pan, który nie rozstaje się z książką, mama z zadającym wciąż pytania synkiem, ufoludki, myszka i inni. Widzimy, jak docierają wszyscy w góry, jak bawią się na stoku, na lodowisku, jak szaleją przy schronisku i miło spędzają czas przy świątecznej choince. Obrazki, jak i we wcześniejszych pozycjach, są duże, wyraźne, kolorowe. Przyjemnie się je ogląda i przypatrywanie się poszczególnym postaciom sprawia dzieciom dużą frajdę. Książki są wykonane ze sztywnych kartek, zatem aktywnie czytać je mogą również najmłodsze pociechy ;-)

Jeśli stawiacie na oryginalne książki dla dzieciaczków, w których prym wiodą kolorowe ilustracje, pozycje te powinny Was zaciekawić ;-) 







10 komentarzy:

  1. Swietna swietna ksiazeczka cos dla Gabiego on uwielbia takie ;)
    http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/11/zdrowy-deser-dla-figury-i-zdrowia.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało słów, dużo treści - to z synkiem lubimy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo oryginalne książeczki, ale dzieciom mogłyby się spodobać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne książeczki, szczególnie dla maluchów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tosia nie lubi (i nigdy nie lubiła) takich książek, a szkoda, bo mi się bardzo podobają!

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, bardzo atrakcyjne ilustracje, doskonałe jako podstawa do inspirujących rozmów z dziećmi. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do polubienia fanpage https://www.facebook.com/WielopokoleniowoTrzy/
oraz do obserwacji na Instagramie (https://www.instagram.com/wielopokoleniowo/)!