28.06.2017

"Making faces" - recenzja książki

" Jeżeli Bóg wymyślił nam twarze, to czy się śmiał, gdy stworzył mnie?
Czy stworzył nogi, które nie chodzą, i oczy, które widzą źle?"



Małe, spokojne miasteczko gdzieś w Ameryce. Nastolatkowie prowadzą beztroskie życie typowe dla ich wieku, kibicując swoim drużynom sportowym, przeżywając pierwsze miłostki, pisząc pierwsze miłosne listy. Wszystko jednak zmienia się w dniu 11. września 2001...

Ambrose, przystojny, inteligentny, popularny w całej szkole zawodnik sportowy chce walczyć za swój naród i zgłasza się na ochotnika na wyjazd do Iraku. Namawia czwórkę swoich przyjaciół, aby wyruszyli razem z nim. Wyjeżdżają wszyscy w piątkę, wracają również w piątkę, tyle że czwórka z nich jest w trumnach, a piąty, Ambrose, wraca z mocno zniekształconą twarzą i głową, na których już nigdy więcej nie wyrosną włosy. Piękny Herkules zmienia się w szkaradnego Frankensteina...

Fern, drobna, spokojna i nieśmiała dziewczyna, praktycznie od zawsze zakochana jest Ambrose. Uważa się jednak za brzydkie kaczątko i nie wierzy w to, iż piękny młodzieniec odwzajemni jej uczucie. Jej miłość trwa jednak nieprzerwanie, nawet wtedy, kiedy nie ma już pięknego chłopca, tylko jest brzydki, młody mężczyzna po traumatycznych, wojennych przejściach.

Czy Ambrose pogodzi się ze śmiercią przyjaciół? Czy przestanie obwiniać się za to, że on przeżył, a ich już nie ma? Czy doceni szczere uczucie dziewczyny i odwzajemni je? Czy nauczy się żyć na nowo w radości i z uśmiechem na twarzy?

Książka pisana jest w 3. osobie liczby pojedynczej, co jakiś czas pojawiają się w niej retrospekcje z wcześniejszych lat, dopełniające i wyjaśniające poszczególne wątki. Wspomnienia te nie powodują "zamieszania" w treści, tylko przyjemnie uzupełniają ją. 

Jest to pozornie spokojna powieść, która jednak skrywa w sobie ogromną ilość pozytywnych wartości i licznych życiowych mądrości. Akceptacja samego siebie, piękno wewnętrzne, które nie zawsze jest zauważalne, piękno zewnątrz, które może skrywać równie piękną duszę, ale także zło i brutalność, bezinteresowna pomoc drugiej osobie, prawdziwa przyjaźń, miłość, na którą warto cierpliwie czekać, ale też systematycznie i spokojnie działać, aby mogła się spełnić.

Mądra książka, którą czytać należy spokojnie, ze zrozumieniem; trzecia powieść tej pisarki, która przetłumaczona została na język polski (o wcześniejszych pisałam w tych postach: "Prawo Mojżesza" , "Pieśń Dawida"). Zdecydowanie polecam!

Dane techniczne:

tytuł oryginału
Making Faces

data wydania

ISBN
9788328319493

liczba stron
344

język
polski



9 komentarzy:

  1. Czytałam i całkiem mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo ciekawie. Chętnie po nią sięgnę bo jestem ciekawa zakończenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, z chęcią po nią sięgnę na wakacyjne zaczytanie. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  4. Odskocznia o fantazy? Czemu nie. Zachęciłaś mnie swoją recenzją do zapoznania się z tym tytułem choć za powieściami nie przepadam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zacna recenzja:) Trzeba dodać kolejną książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie sięgnęłam po tę pozycję, ale Prawo Mojżesza, które ostatnio przeczytałam, bardzo mi się podobało, więc mam nadzieję i ta książka urzeknie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzie najtaniej mozna kupic te ksiazke?
    www.propertis.pl

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do polubienia fanpage https://www.facebook.com/WielopokoleniowoTrzy/
oraz do obserwacji na Instagramie (https://www.instagram.com/wielopokoleniowo/)!