18.01.2016

Denko! Grudzień 2015

... czy Wam też tak ciężko idzie zabrać się za post dotyczący wykończonych kosmetyków...?? Inne posty tworzą się fajnie i przyjemnie, a jak tylko pojawia się myśl, że dobrze byłoby napisać coś o denku, to od razu  znajduję wymówki (coś w stylu, że inne posty ważniejsze) -  no i kończy się na tym, że postu zdenkowanego nadal brak.

Ale, może nie taki diabeł straszny, jak go malują? ;-) No to piszemy! :-)
Kosmetyki te tak na prawdę nie wszystkie wykończyły się dokładnie w grudniu. Część jest z listopada, a część jeszcze wcześniej sięgnęła dna.

Szampon i odżywka Gliss Kur Million Gloss:
Szampon bardzo dobrze spisał się na moich włosach, przyjemnie pachniał, a w połączeniu z odżywką stworzył bardzo fajny duet. Włosy były cudnie miękkie, gładkie, bez problemu się rozczesywały. Jakiegoś spektakularnego połysku nie zauważyłam, być może delikatny blask, ale mimo to pielęgnacja włosów była na bardzo dobrym poziomie.
Czy użyję ponownie? TAK.

Żel pod prysznic Dove oraz Le Petit Marseiliais:
O żelu marki Dove pisałam TUTAJ. Kremowa konsystencja, łagodny zapach, delikatnie się pieni, tworząc bardziej cieniutki, piankowy film na skórze niż wielką pianę. Skóra po kąpieli z tym żelem jest wyjątkowo miękka i gładka, nawet balsam nawilżający jest zbędny. 
Czy użyję ponownie? TAK.

Drugi żel również jest kremowy i pierwsze, co się rzuca w oczy, a raczej w nasze nozdrza po otwarciu opakowania, to zapach. Wyjątkowo piękny! Kwiat Pomarańczy powoduje, że chce się po ten produkt sięgać przy każdej kąpieli, mimo że duża butla trochę odstrasza, a brak pompki nie ułatwia sprawy. Dobrze nawilża, nie wysusza, ale jakby aplikacja odbywała się  pompką, znacznie ułatwiłoby to kąpiel.
Czy użyję ponownie? Mimo braki pompki, TAK.


Nawilżająco-wygładzający Jedwab Do Ciała Oeparol oraz Masło Do Ciała z Drogocennymi Olejkami Bielendy:
O produkcie Bielendy pisałam TUTAJ. Miał on lekką, nietłustą konsystencję, szybko się wchłaniał, pozostawiał skórę mocno nawilżoną i odżywioną. Gładkość ciała utrzymywała się przez długi czas. No i zapach- przyjemny, olejkowy, relaksujący.
Czy użyję ponownie? TAK.

Z Jedwabiem marki Oeparol do ciała mam trochę problem. Generalnie nie zrobił mi krzywdy ani mojej skórze, również dobrze nawilżył, miał bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny zapach, nie lepił się, szybko się wchłaniał, ale... jakoś nie wywołał u mnie większych emocji... Taki... trochę bezbarwny produkt jak dla mnie.
Czy użyję ponownie? NIE.

Lekki krem odżywczy Nivea Care oraz L'Oreal Paris Skin Perfection:
Produkty marki Nivea uwielbiam. Od kiedy pamiętam, to zawsze coś Nivea było w moim domu. To, że sięgając po ten krem nie zawiodę się, było dla mnie niemalże pewne. I rzeczywiście tak było. Lekka, a jednak odżywcza konsystencja, dobrze nawilżająca moją suchą skórę. Krem nie rolował się, nie tworzył żadnych klusek, nawilżoną skórę odczuwałam przez cały dzień.
Czy użyję ponownie? TAK.

Drugi krem okazał się niestety dla mnie niewypałem... Dużo się po nim spodziewałam, czytałam wiele pozytywnych opinii i z dużym zaciekawieniem rozpoczęłam jego stosowanie. Krem ma bardzo lekką konsystencję, praktycznie od razu wsiąkał w skórę twarzy, ale niestety okazał się dla mnie zbyt mało nawilżający. O ile ze skórą na policzkach nie było tak tragicznie, to czoło niestety stawało się zbyt przesuszone. No i kluski...  Krem rolował się na mojej twarzy, a tego bardzo nie lubię... Miałam dwa słoiczki, drugi oddałam w prezencie - mam nadzieję, że osobie, której go sprezentowałam, lepiej się spisze...
Czy użyję ponownie? NIE.

Parę kosmetyków dla najmłodszych:
Niva, Puder Łagodzący: 
Obecnie pudry nie są tak często stosowane, jak lata temu, ale ja w kosmetyczce dziecięcej zawsze jeden puder mam i jest to puder Nivea. Jest wyjątkowo łagodny, nie podrażniający, z ładnym zapachem. Stosowałam u córki, teraz stosuję u syna na zmianę z kremami. Pisałam o nim TUTAJ. Nigdy nie uczulił, nie podrażnił, zapewniał łagodną ochronę .
Czy użyję ponownie? TAK.

MomMe, Kojący krem na pupę:
Wspominałam o nim w TYM poście. Ma on gęstą, dosyć zbitą konsystencję, ale mimo wszystko dobrze rozprowadzał się po ciele. Praktycznie pozbawiony zapachu, jak i chemii, parabenów, silikonów, filtrów chemicznych UV, itp. itd. Dobrze zabezpieczał mojego maluszka przez odparzeniami, nie tworzyły się również żadne zaczerwienienia. Jeśli stawiamy na naturalne i ekologiczne produkty, to jest to dobry wybór :-) 
Czy użyję ponownie? TAK.

Sweet Baby, Krem ochronny na odparzenia:
Podobnie jak krem MomMe i ten nie ma w sobie sztucznych barwników, alergenów, parabenów, olejków eterycznych. Nie jest bardzo gęsty, ma intensywnie pielęgnować i chronić, z cynkiem, d-pantenolem i witaminą E. Jednak pielęgnacja tym kremem u mojego synka była dosyć średnia. Mimo smarowania nim ciała podczas zmiany pieluszki,  zdarzały się zaczerwienienia, które musiałam ratować Sudocremem.
Czy użyję ponownie? NIE.

Sweet Baby, Krem pielęgnacyjny do twarzy:
Tu się za bardzo rozpisywać nie będę - twarz mojej córki była po nim czerwona jak burak, skóra syna zareagowała niestety podobnie. Na szczęście czerwona barwa zniknęła po kilkunastu minutach, ale temu produktowi podziękujemy,
Czy użyję ponownie? NIE.

Bieleda- Peeling Do Ciała z Olejkami:
Po peelingi do ciała sięgam tak często, jak tylko można, bowiem bardzo lubię masować nimi swoją skórę. I to masowanie jest rewelacyjne również z tym peelingiem! Pisałam o nim TUTAJ. Dodatek olejków świetnie odżywia i nawilża skórę, zapach jest delikatnie olejkowy, odprężający. Kosmetyk wyraźnie zmiękczał i wygładzał moją skórę.
Czy użyję ponownie? TAK.
 
Nivea Żel-Krem do mycia twarzy do skóry wrażliwej:
I znów produkt marki Nivea :-) W kontakcie z wodą żel tworzył bardzo przyjemną, otulającą piankę cudnie pachnącą. Był on delikatny, a jednak skuteczny, świetnie oczyszczał i odświeżał, skóra po nim była gładka i pięknie pachnąca. Już po raz kolejny sięgałam po ten produkt i z pewnością nie po raz ostatni :-)
Czy użyję ponownie? TAK.

Aktywny kolagen w żelu Dermo Future Precision:
O kolagenie tym pisałam TUTAJ. Ma on bezbarwną, żelową konsystencję, dobrze rozprowadza się po twarzy, nic z niej nie ścieka. Skóra pozostawała po nim dogłębnie nawilżona i bardzo gładka. Miałam kiedyś kolagen innej firmy, działał bardzo ściągająco na moją skórę - w przypadku tego kosmetyku tak nie było.
Czy użyję ponownie? TAK. 

Dezodorant w sprayu Dove: 
Drugi produkt tej marki w moim denku. Ma on dosyć intensywny zapach, który, mówiąc szczerze, momentami mi przeszkadzał. Muszę mu jednak przyznać, że był skuteczny i nigdy mnie negatywnie nie zaskoczył :-)
Czy użyję ponownie? TAK.

Jak widać, nie ma tu zupełnie kolorówki. Wyjątkowo pomału mi ona schodzi :-)

Miałyście coś z tych produktów?


11 komentarzy:

  1. chylę czoła przed denkiem o Pani :D

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie te szampony z Gliss Kur nie sprawdzają się wcale. Za to krem Skin Perfection zdziałał cuda. Jestem jego fanką numer jeden. Na początku stosowania go w duecie z serum moja skóra bardzo się poprawiła, wszystkie niedoskonałości i zaczerwienienia zniknęły. Jednak moja skóra za szybko przyzwyczaja się do kosmetyków i już pod koniec stosowania kosmetyki nie dawały żadnego efektu. Na pewno jeszcze po nie sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardzo intryguje krem od Nivea czy nada się na moja suchą cerę skłonna do suchych placów ;-)
    duzo rzeczy wykończyłaś

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się tych produktów nazbierało :) Żel pod prysznic Dove z tej serii to także jeden z moich ulubionych produktów. Ostatnio bardzo kuszą mnie produkty Le Petit Marseiliais. W szczególności swoim zapasem. Kiedyś byłam bardzo wierna produktom Gliss Kur. Muszę chyba znowu kupić jakąś serię bo pamiętam, że efekt na moich włosach po ich zastosowaniu był całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tą serię Bielendy z olejkami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem czy ten kolagen pomógłby mi w walce z rozstępami :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy ja kiedyś zdenkuję tyle rzeczy na raz :D Odżywki Gliss Kura też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany, ale tego dużo :) Żel i balsam Le petit...bardzo lubię, NIvea krem jak dla mnie za słaby,Skin Perfection mam serum sztuk pięć i uczulają mnie więc będę musiała je wyrzucić,Gliss Kur stoi na półce, i muszę się za odżywkę zabrać chociaż nie lubię tych do spłukiwania, ale zapach ma obłędny. Reszty Twojego denka nie stosowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. widze używamy podobnych zeli do kąpieli ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie z kremami odwrotnie Nivea kompletnie mi nie służył oddałam mamie za to Lorea'l świetnie się spisał.

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam żele pod prysznic dove, nic lepiej nie nawilża i nie pachnie

    ----------------------------------------------------------------------

    http://bit.ly/2fd7KzE

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do polubienia fanpage https://www.facebook.com/WielopokoleniowoTrzy/
oraz do obserwacji na Instagramie (https://www.instagram.com/wielopokoleniowo/)!