Świetne towarzystwo, interesujące wykłady, wreszcie wspaniała zabawa przy eksperymentach - co dokładnie działo się kilka dni temu we Wrocławiu?
Markę Johnson's nie trzeba chyba przedstawiać nikomu. To marka, która doskonale znana jest na rynku kosmetycznym i obecna na nim już od ponad 100 lat. Firma ta nie jest obca przede wszystkim mamom troszczące się o prawidłową pielęgnację skóry swoich maluszków. Oczywiście produkty te dobrze znają również moje dzieci, na czele z kultowym już u nas szamponem z unikalną formułą No More Tears ;-) Kiedy więc pojawiła się możliwość uczestnictwa w spotkaniu organizowanym we Wrocławiu przez tę firmę, z prawdziwą przyjemnością wzięłam w nim udział.
Co to było za spotkanie?
Spotkanie Sprawdzone-udowodnione! Czyli cała prawda o kosmetykach dla dzieci to edukacyjne warsztaty, w których eksperci przekazują merytoryczną wiedzę na temat faktów i mitów związanych ze składnikami w kosmetykach dla dzieci. Na wykładach dowiadujemy się:
- Jak czytać składy kosmetyków dla dzieci?
- Czy konserwanty są niebezpieczne?
- Jak mądrze kupować i nie zwariować?
Świetnym elementem warsztatów jest również to, że mamy możliwość stworzenia własnego kosmetyku od A do Z.
- Jak czytać składy kosmetyków dla dzieci?
- Czy konserwanty są niebezpieczne?
- Jak mądrze kupować i nie zwariować?
Świetnym elementem warsztatów jest również to, że mamy możliwość stworzenia własnego kosmetyku od A do Z.
Jak przebiegało spotkanie Sprawdzone- udowodnione! Czyli cała prawda o kosmetykach dla dzieci?
Spotkanie rozpoczęło się wykładem prowadzonym przez panią Agnieszkę Machnio. To wieloletnia ekspertka marki JOHNSON’S®, autorka poradników i szkoleń dla położnych oraz rodziców z dziedziny pielęgnacji niemowląt. Jest ona również redaktorką naczelną magazynu dla położnych „W Czepku Urodzone”. Pani Agnieszka zgrabnie wprowadziła nas w temat kosmetyków i pielęgnacji, nie zapominając o nakreśleniu obrazu współczesnej, młodej mamy. To kobieta milenijna, aktywna w świecie social media, mająca szeroki dostęp do najróżniejszych informacji. Z jednej strony jest to bardzo dobre, z drugiej natomiast łatwo w tym wszystkim się pogubić i często ciężko jest nam zdecydować, które informacje są prawdziwe, które przesadzone czy wręcz wyssane z palca. Ruch kosmetyczny i wszelkie trendy kosmetyczne nieustannie się zmieniają. Eko-kosmetyki, produkty wyłącznie apteczne, sama woda, zero kosmetyków czy może tylko emolienty? Generalnie priorytetem jest tutaj bezpieczeństwo dziecka, a my, jako rodzice, powinniśmy przede wszystkim kierować się zdrowym rozsądkiem i zaufać własnej intuicji.
Kolejny wykład poprowadziła pani Katarzyna Bosacka, znana dziennikarka, współautorka książek poradnikowych „Cena urody” i „Jestem mamą”. Interesują ją tematy związane z pielęgnacją skóry, kosmetykami i zdrowym trybem życia. W popularnym programie „Wiem, co jem i co kupuję” edukuje Polaków, jak czytać etykiety produktów spożywczych i kosmetycznych. Pani Kasi wystąpienie dotyczyło zagadnień związanych z mądrymi zakupami kosmetyków, tj. „Jak mądrze kupować i nie zwariować, czyli cała prawda na temat kosmetyków”. Jako mama czwórki dzieci ma spore doświadczenie w tym temacie i jednocześnie czuje, jak bardzo bombardowani jesteśmy różnymi informacjami. Panuje swego rodzaju smog informacyjny, można nawet rzec nerwica konsumencka i im więcej wiemy, tym mniej mamy wiedzy.
Pani Kasia nie omieszkała zadawać sporo pytań następnemu ekspertowi, którym była pani Magdalena Sikora. Jest to dr inż. Politechniki Łódzkiej oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, ekspertem w zakresie surowców i półproduktów kosmetycznych. Popularyzuje wiedzę na temat bezpieczeństwa kosmetyków i ich działania. Słuchaliśmy m.in. o tym, że małe dziecko wcale nie potrzebuje dużej ilości kosmetyków, a tym bardziej kosmetyków dla dorosłych. Kosmetyki przede wszystkim muszą być bezpieczne i powinny spełniać trzy zadania:
- mycie/ oczyszczenie
- zabezpieczenie skóry ciała (czyli jej nawilżenie, bowiem młoda skóra szybko traci wodę)
- zabezpieczenie twarzy (czyli stosowanie kremów przeciwsłonecznych, optymalnie z filtrami mineralnymi, tworzącymi biały płaszcz ochronny).
Dowiedzieliśmy się, że kupując krem w aptece wcale nie mamy pewności, że apteczny produkt będzie bezpieczny czy też lepszy od tego kupionego w markecie. Jest to bowiem tylko i wyłącznie decyzja oraz wybór producenta, gdzie zdecyduje się sprzedawać swoje wyroby. My, jako rodzice, postawić powinniśmy przede wszystkim na produkty pochodzące z firm, dla których ważne są dokładne i kompletne badania kosmetyków. Niekoniecznie muszą być to marki zajmujące się tylko i wyłącznie kosmetykami dla dzieci, ale istotne jest to, że kosmetyki dedykowane dzieciom posiadają wszelkie atesty i spełniają wszystkie dopuszczalne normy. I można pokusić się o stwierdzenie, że duże firmy od lat budujące własną markę mogą być w tym przypadku bardziej wiarygodne. W pielęgnacji małych dzieci na bok powinniśmy również odstawić wszelkie "kuchenne" oleje (np. modny ostatnimi czasy olej kokosowy) i nie eksperymentować z nimi na skórze naszych maluszków, bowiem narobić mogą one więcej szkody niż pożytku. Często posiadają one niezwykle krótki termin ważności i łatwo jełczeją, dodatkowo mają różną jakość w zależności o tego, skąd pochodzą i gdzie je kupimy.
Pani Sikora, prowadząc warsztat „Konserwanty bezpieczniejsze niż bakterie? Fakty i mity o składach produktów”, towarzyszyła nam podczas tworzenia naszych kosmetyków. Wykonaliśmy łagodny płyn do mycia ciała i włosów, dokładnie odmierzając i ważąc wszystkie składniki. Przekonaliśmy się, że aby stworzyć kompletny produkt kosmetyczny wykazać się trzeba nie lada precyzją i iście apteczną dokładnością ;-)
Podczas tych warsztatów dowiedzieliśmy się sporo o konserwantach. Ich celem jest zapewnienie czystości mikrobiologicznej produktu od momentu produkcji aż do ostatniej kropli w opakowaniu. Dzięki ich obecności produkty zachowują odpowiednią jakość i świeżość. Konserwanty w kosmetykach w odpowiedniej dawce (zbyta mała ilość nie chroni produktu, zbyt duża może powodować podrażnienie skóry) są po prostu znacznie bezpieczniejsze dla naszego organizmu, niż bakterie, które rozwiną się w produkcie pozbawionym ochrony. Są one niezbędne we wszystkich kosmetykach zawierających w swoim składzie wodę, która jest głównym środowiskiem rozwoju drobnoustrojów. Zanieczyszczenie produktów używanych w pielęgnacji może nastąpić natomiast na kilka sposobów: poprzez przenikanie wody do produktu, przez wniknięcie mikroorganizmów występujących w powietrzu, poprzez wkładanie palców do pojemnika z kosmetykiem lub dociskanie dłoni do wylotu tubek lub dozowników.
Bogaci o obszerną wiedzę posłuchaliśmy na samym końcu krótkiego wykładu pani Agnieszki Machnio „Historia jednego produktu– tradycja czy innowacja”. Opowiadała m.in. o tym, jak marka Johnson's podchodzi do bezpieczeństwa swoich produktów: ich 5-stopniowy proces oceny bezpieczeństwa należy do najbardziej rygorystycznych na świecie; produkty spełniają lub przewyższają 15 kryteriów jakości i bezpieczeństwa obowiązujących kosmetyki na całym świecie i opracowane są na postawie badań naukowych i zalecane przez pracowników służby zdrowia na całym świecie. To kosmetyki, którym mamy mogą zaufać, ale pamiętajmy, że to one ostatecznie decydują, jaki wybrać kosmetyk i którą pójść drogą w pielęgnacji swojego maluszka, kierując się swoją, matczyną intuicją.
A Wy jakie kosmetyki stosujecie podczas pielęgnacji swoich dzieci?
Jakie produkty są u Was obowiązkowe?
Takie warsztaty dają do myślenie i są potrzebne. Fajnie, że mogłyscie same przygotować kosmetyki!
OdpowiedzUsuńW sumie wiele rzeczy wiedziałam, ale to było takie potwierdzenie.
UsuńSporo przydatnej wiedzy!
UsuńBardzo się ciesze, ze moglam wziac udzial w tym spotkaniu. Wiele moich watpliwosci sie rozwialo - a wiedze zawsze warto poszerzac :)
OdpowiedzUsuńMnie szczególnie ciekawiły zagadnienia odnośnie konserwantów.
UsuńJa stosowałam oliwkę firmy Johnson's przez wiele lat. Warsztaty były bardzo owocne w wiedzę :)
OdpowiedzUsuńU nas sprawdzał się zwłaszcza szampon ;-)
UsuńAkurat u nas używanie płynów do kąpieli tej firmy skończyło się uczuleniem, ale lubimy ich szampon.
OdpowiedzUsuńMoże jakiś jeden składnik Was uczulił? Szampon my również uwielbiamy ;-)
UsuńJak dla mnie to świetna sprawa, że są organizowane takie wydarzenia. Można się wiele nauczyć i poznać super ludzi ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%!
UsuńJuż czytam drugi wpis o tych warsztatach, a na zdjęciu znajome twarze. Jesteście dziewczyny na bieżąco :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJak znajome twarze, to może kiedyś i my się spotkamy ;-)
UsuńMnie zawsze zapach oliwki kojarzyć się będzie z małżeńskim dzieckiem. Uwielbiam go
OdpowiedzUsuńMi zapach ten kojarzy się malutkim dzieciątkiem ;-)
UsuńTakie warsztaty powinny odbywać się częściej, by edukować młode mamy, jak kupować kosmetyki dla dzieci i jak czytać etykiety
OdpowiedzUsuńDokładnie, bo ta wiedza często kuleje.
UsuńFantastyczne, sama bardzo chętnie wzielabym udział w takich warsztatach. Można się tyle nauczyć.
OdpowiedzUsuńTakie warsztaty są świetne! Niestety nigdy nie miałam okazji wziąć udziału a szkoda
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś się uda!
UsuńPowiem szczerze mocno ciekawy wpis, lecę z tekstem jeszcze raz żeby dokładnie ogarnąć tą wiedzę.
OdpowiedzUsuńCiekawe warsztaty, aczkolwiek osobiście nie jestem przekonana do produktów z tej firmy. ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie, a ich składy wcale takie dobre i bezpieczne nie są. Doskonale pamiętam też przeróżne akcje z tą firmą i ich produktami dla dzieci ;/
UsuńA co jest nie tak ze składem ich kosmetyków dziecięcych? Jakie składniki wzbudzają wątpliwości?
UsuńA dlaczego? Próbowałaś czy na podstawie różnych opinii boisz się po nie sięgać?
UsuńByliśmy na tych warsztatach w kwietniu i dużo nam uświadomiły
OdpowiedzUsuńSuper! To tak jak nam ;-)
UsuńBrałam udział w tym spotkaniu, ale w Warszawie. Dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy!
OdpowiedzUsuńŚwietna akcja, bo wciąż tak mało wiemy o kosmetykach które używamy
OdpowiedzUsuńOby więcej takich spotkań!
UsuńMnie by się przydała taka ściąga z konserwantów - fajna sprawa i przydatna, nie tylko w "rozszyfrowaniu" składu kosmetyków dla dzieci, ale i innych :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa, sama chętnie uczestniczyłabym w takim wydarzeniu :)
OdpowiedzUsuńBaedzo ciekawe przedsiewzieci można wiele sie nauczyć.
OdpowiedzUsuńDobrze ze można zobaczyć takie rzeczy od kuchni
OdpowiedzUsuńZawsze mam problem z czytaniem składów kosmetyków, bo sa zwykle po łacinie. Dlatego zwykle szukam polecen dobrych kosmetykow.
OdpowiedzUsuńWarto też wiedzieć, jakie konserwanty mogą być użyte w kosmetykach.
UsuńChętnie sama wzięłabym udział w takich warsztatach *-*
OdpowiedzUsuńJa dalej używam tej oliwki :)
OdpowiedzUsuńTyle tej chemii wokół ,że ja już nie wierzę w żądne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńSama tez nie używam...
Dodam jeszcze,że całe szczęście,
Usuńże obecnie coraz bardziej duże firmy
zwracają uwagę na skład produkowanych kosmetyków
i wszystko zmierza w dobrym kierunku :-)
Tak, i to jest ogromny plus! Duże firmy mają też fundusze na badania i eksperymenty, tak więc zanim coś dodadzą, porządnie to przetestują ;-)
Usuńtakie warsztaty muszą być super :) ja jednak nie lubię już tak bardzo tej marki, unikam odkąd syna uczuliły te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńDobrze, że można zobaczyć co stosują nasze dzieci
OdpowiedzUsuńI przede wszystkim dowiedzieć się więcej o składzie produktów.
UsuńTakie warsztaty to naprawdę świetna sprawa. My używamy najczęściej tego co zaproponuje pediatra chociaż już mamy ulubione kosmetyki, które poprawiają stan skóry syna :)
OdpowiedzUsuńZ tymi aptekami zgadzam się w 100%. nigdy nie ma pewności czy akurat produkt kupiony w aptece będzie lepszy niż z innego źródła. Częsty błąd, a ceny też nie raz bardzo różne za ten sam produkt
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, a nie wszyscy o tym wiedzą.
UsuńJak widzę Bosacką to wiem, że coś jest dobre :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne warsztaty. Kosmetyki J&J kupowałam dla średniego synka jak był mały. Najbardziej lubiłam właśnie w nich to, ze nie szczypały w oczy kiedy się trochę piany do nich dostało.
OdpowiedzUsuńSzampony to już się stały chyba kultowe ;-)
UsuńJuż gdzieś czytałam o tym spotkaniem i powtórzę- rewelacja!
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, zgadzam się :)
UsuńSzkoda, że nie wiedziałam o tym spotkaniu. Też używamy Johnsona do mycia wnuczki, ale też swojej skóry :)
OdpowiedzUsuńCzyli marka sprawdza się wielopokoleniowo ;-)
UsuńMAma ostatnio sobie kupiła szampon do włosów Johnsona
OdpowiedzUsuńKosmetyki dla dzieci są najlepsze!
OdpowiedzUsuńKosmetyki dla dzieci są przede wszystkim delikatniejsze niż kosmetyki dla dorosłych...
OdpowiedzUsuńMy używamy Nivea
OdpowiedzUsuńTemat dla mnie na czasie :) Za bezpieczeństwo oleju kokosowego dałabym się pokroić, taki naturalny, neutralny itd... Jak widać, trzeba do wszystkiego podejść ze zdrowym rozsądkiem.
OdpowiedzUsuńZe świeca szukać sklepu z dobrymi inhalatorami. Dobry asortyment znalazłem na salmor.pl.
OdpowiedzUsuńA jak się zapatrujecie na tego typu szkolenia - https://sparkup.pl/ ? Robić czy nie robić? W sensie - czy przekłada się to na coś więcej niż papierek? Kto się podzieli doświadczeniami?
OdpowiedzUsuń