O tym, że dzieci najlepiej przyswajają wiedzę poprzez zabawę, nie trzeba chyba nikomu przypominać. Taką zabawą jednak nie tylko musi być "typowa" zabawa w stylu bieganie, skakanie i inne wariactwa, ale i zabawa przy książce czy też dużych, specjalnych kartach.
Moja 4,5-letnia córa jest dzieckiem pełnym energii. Im więcej rzeczy do zrobienia i więcej aktywności, tym lepiej. Wydaje się nigdy nie być zmęczona, a jeśli już, to zaczynam się bać, że atakuje ją jakaś choroba. Jest też dzieckiem "zadaniowym" (ale to chyba wszystkie dzieci tak mają?), tj. lubi dostać konkretne polecenie, a następnie jak najlepiej stara się je wykonać. A jeśli już otrzyma ode mnie dosłownie zadania, tj. książeczkę z zadaniami, jest niemalże wniebowzięta, a ja cieszę się, że jej energia może mieć ujście również w taki sposób ;-)
Kiedy całkiem przypadkiem natknęłam się na stronę Kapitan Nauka, wiedziałam, że jej asortyment idealny jest dla mojej córki (i jak się okazało, dla młodszego synka również ;-) ) Mnóstwo gier, puzzli, zadań; chciałoby się wszystko wypróbować ze swoimi pociechami. Zdecydowałam się na dwie pozycje z serii "100 Zabaw". Co to dokładnie za propozycje i dlaczego spodobały się mi i moim dzieciom?
W skład zestawu wchodzą:
- książka z zadaniami
- ścieralne karty z ćwiczeniami
- flamaster suchościeralny
Na 50-stronach książki znajduje się 40 zabaw dla dzieci. Są one bardzo zróżnicowane, od nieco łatwiejszych do takich, które wymagają koncentracji i pełnego skupienia. Wyjątkowo podczas zadań ćwiczona jest u dziecka spostrzegawczość i precyzja, jest też wstęp do nauki działań matematycznych oraz poznawanie liter i wyrazów z ich sylabizowaniem. Wyobraźnia również pracuje na pełnych obrotach, bowiem mamy do czynienia z robotami, rakietami i kosmicznym światem pełnym planet.
Jednak nie będę ukrywać, że praca z kartami dostarcza dzieciom jeszcze większej frajdy. Jest ich 30, umieszczono na nich 60 zadań, karty są ładne, kolorowe i już tym przyciągają dzieciaki do siebie. Dzieciom podoba się to, że pisze się po nich flamastrem, a kiedy coś wyjdzie nie tak (brzydko, krzywo lub po prostu źle), bez problemu można zmazać i rozwiązać zadanie na nowo. Zagadnienia są ciekawe, często wymagają logicznego myślenia i moim zdaniem jest spory nacisk na matematykę. Dzięki tym zadaniom córa moja bez mniejszych problemów opanowała np. dodawanie i odejmowanie w zakresie 10.
Drugą propozycją zabaw z zadaniami dla 4-5 latków jest:
W skład zestawu wchodzą:
- książka z zadaniami
- ścieralne karty z ćwiczeniami
- flamaster suchościeralny
Podobnie jak we wcześniejszej pozycji i tutaj mamy 40 zadań w książce i 60 na kartach. Ćwiczenia są równie interesujące i niebanalne, odpowiednio zróżnicowane i dziecko z całą pewnością nie nudzi się przy nich. Ćwiczone są pierwsze równania matematyczne, grupowanie i parowanie przedmiotów, sylabizowanie, odwzorowywanie różnych rzeczy i rysowanie po śladzie. Dodatkowo przy tej opcji "100 Zabaw" dużo mamy do czynienia z ogrodem, z owocami i warzywami, a nawet z nazwami drzew. Dzięki temu dzieci mają możliwość usystematyzować swoją wiedzę na ten temat, a może i nauczyć się czegoś nowego.
Podobnie jak we wcześniejszej pozycji i tutaj mamy 40 zadań w książce i 60 na kartach. Ćwiczenia są równie interesujące i niebanalne, odpowiednio zróżnicowane i dziecko z całą pewnością nie nudzi się przy nich. Ćwiczone są pierwsze równania matematyczne, grupowanie i parowanie przedmiotów, sylabizowanie, odwzorowywanie różnych rzeczy i rysowanie po śladzie. Dodatkowo przy tej opcji "100 Zabaw" dużo mamy do czynienia z ogrodem, z owocami i warzywami, a nawet z nazwami drzew. Dzięki temu dzieci mają możliwość usystematyzować swoją wiedzę na ten temat, a może i nauczyć się czegoś nowego.
Początkowo obawiałam się nieco, że moja córka odstawi na bok Roboty i zajmie się przede wszystkim Królikiem Kazikiem. Roboty przeznaczyłam bardziej dla synka, który co prawda jest dwa razy od niej młodszy, ale chce robić wszystko to, co starsza siostra. Jak się pewnie domyślacie, Królika, owszem, polubiono, ale nie tak, jak Robota Eliota i planety ;-) Tak więc zestaw ten można spokojnie prezentować również dziewczynkom ;-)
To, co mi się najbardziej podoba w tych zestawach, oprócz ich wartości edukacyjnych, to to, że dzięki ścieralnym tablicom ćwiczenia można wykonywać dowolną ilość razy; książeczka z zadaniami spokojnie posłużyć może na kilka/ kilkanaście wieczorów (a to dla mnie wielki plus, bo dziecko moje takie książeczki zwykle chce robić od razu w całości - tu ilość i różnorodność ćwiczeń raczej na to nie pozwalają); faktycznie widzę, że córka uczy się nowych rzeczy.
A co podoba się dzieciom? Przede wszystkim fakt, że mogą pisać i zmazywać flamaster na kartach i nosić swoje zadania w przyjemnych, zgrabnych teczkach ;-)
Generalnie zadania świetnie się u nas sprawdziły i nabraliśmy tylko apetytu na kolejne pozycje od Kapitana Nauka ;-)
Od Kapitana Nauki mamy aktualnie serię "Piszę i zmazuję". Bardzo się nam ona podoba - i na pewno sięgniemy też po inne produkty od nich :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy wszystko, co proponuje "Kapitan Nauka".
OdpowiedzUsuńTakie ćwiczenia świetnie wpływają na dzieci :) Nie słyszałam wcześniej o "Kapitanie Nauka", ale myślę, że idealnie nadawałoby się dla mojej siostry. Jest bardzo bystra jak na pięciolatkę i z pewnością by sobie poradziła :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa takie zmywanie odpowiedzi, dzięki temu książeczki mogą długo służyć. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Kapitan Nauka wypuścił nowe super produkty. Wyglądają zachęcająco!
OdpowiedzUsuńswietne są te zestawy. moja jeszcze za mała, ale jak podrośnie to na pewno sie zaopatrze w gry od kapitan nauka :D
OdpowiedzUsuńDla najmłodszych idealne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zestawy, mogą stanowić fajny pomysł na prezent dla dziecka :)
OdpowiedzUsuńSuper! To mi się podoba :) Na pewno dzieciaczki od razu są zainteresowane :) ...i nie ma nudy! Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy Kapitana! Tych zestawów nie znamy tylko dlatego, że sa dla młodszych dzieci :)
OdpowiedzUsuńfajne na prezent
OdpowiedzUsuńAle super sprawa :D
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa! Mój mały bardzo lubi takie zabawy. A ja bardzo chętnie takie właśnie kupuję dzieciakom w prezencie ;) Zabawa i nauka w jednym ;)
OdpowiedzUsuńJakie to mile ze ktoś promuje książki dla dzieciaczkow Tymbardziej ze te sa naprawdę swietne Obecny swiat promuje tylko komputery tablety i tv a każdy wie ze ksiazka pobudza wyobraznie a nie ukierunkowuje ja w określone miejsce czy stan SUPER!
OdpowiedzUsuńJak chrześnica podrośnie, pomyślę o czymś takim :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam większość propozycji od Kapitan Nauka, świetna sprawa- uczą i bawią jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńkażdy tak chwali tego kapitana naukę, a ja jeszcze nic Jego nie miałem w rękach:P No ale przyjdzie czas i na mnie;P
OdpowiedzUsuńciekawe książeczki :)
OdpowiedzUsuńFajne takie książeczki. Ja nie mam jeszcze dzieci więc się tym za bardzo nie interesuję :)
OdpowiedzUsuń