"(...) mieliśmy różne metody, ale oboje robiliśmy to samo -
chroniliśmy się, by nikt znowu nie zranił naszych serc."
Chciała tylko przeprowadzić z nim wywiad. Profesjonalnie, porządnie, mimo to, że realizowany miał być w męskiej szatni pełnej półnagich, spoconych zawodników tuż po ich meczu.W ogóle nie brała pod uwagę tego, że rozmowa odbędzie się podczas spoglądania na jego bardzo męską część ciała i że wyraźnie wpadnie mu ona w oko. Aczkolwiek to zainteresowanie jej osobą okazywana będzie w późniejszym czasie w typowo męski sposób.
Nie spotykał się z wieloma kobietami, choć uchodził za playboya. Przystojny, męski, wysportowany, dodatkowo sławny i najlepszy w swojej profesji. W przeszłości była jedna dziewczyna w jego życiu "na poważnie", ale to już zamknięty rozdział. Czy oby jednak na pewno? Co takiego się stało, że ich drogi się rozeszły?
Jednak teraz nie ma Tej z Przeszłości, tylko jest ona, dziennikarka sportowa. Ona i on, słynny gracz - ale czy mają oni szansę stworzyć poważny związek, czy też jego zachowanie to typowy flirt i nic nie znaczące męskie zagrywki i mówiąc dosadnie, końskie zaloty? Czy z tej mąki będzie chleb? ;-)
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Jest ona lekka, zabawna i przez znaczną jej część uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nieważne, że jej schemat bardzo przypominał mi książki innej amerykańskiej pisarki, którą niedawno czytałam (i nawet jej zakończenie nie odbiega od tego schematu); nieważne, że nie mamy tutaj przedstawionej wielkiej głębi psychologicznej głównych bohaterów; nieważne, że on zdaje się myśleć tylko o seksie - głównych bohaterów po prostu nie sposób nie lubić, a przy samej powieści świetnie spędza się czas. Nie ma tu dużej ilości scen seksu, jak mogłoby się wydawać spoglądając na okładkę, dużo jest za to dowcipnych dialogów i przyjemnego, relaksującego zaczytania dla czytelników ;-)
Autor |
Vi Keeland
|
---|---|
ISBN |
978-83-65506-68-9
|
Rok wydania |
2017
|
Format |
135×205 mm
|
Oprawa |
Miękka ze skrzydełkami
|
Liczba stron |
392
|
Tłumaczenie |
Sylwia Chojnacka
|
Tytuł oryginału |
The Baller
|
oj nie moje klimaty;D
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię przeczytać coś takiego.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że już okłada sama w sobie przykuwa uwagę (taki zapewne był cel). Jak książka lekka i zabawna to idealna na poprawę humoru w te szare, lutowe dni ;) Pozdrawiam :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńFabuła książki jest trochę zbliżona do "50 twarzy Greya" :)
OdpowiedzUsuńhehe;p
UsuńNie czytałam :P
OdpowiedzUsuńOstatnio często trafiam na tą książkę w internecie.
OdpowiedzUsuńOkładka mnie odpycha :) zalatuje erotykiem przez duże E :)
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca to moje klimaty...
OdpowiedzUsuńchyba jednak nie chcialabym sie spotkac w spoconej szatni ;)
OdpowiedzUsuńHaha, ja też niekoniecznie :D
UsuńKoleżanka lubi takie książki, więc chętnie jej polecę :)
Brzmi nieźle ":P
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej książce jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie!! Muszę tylko odnaleźć czas... A prz3d porodem ciężko :(
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie!! Muszę tylko odnaleźć czas... A prz3d porodem ciężko :(
OdpowiedzUsuńZapisuję sobię tytuł i koniecznie muszę przeczytać. Czegoś takiego mi teraz trzeba - odrobiny dobrego humoru i beztrosko spędzonego czasu.No i na okładkę z chęcią popatrzę�� Tylko co na to mąż powie?��
OdpowiedzUsuńPozostawiam na wakacyjne zaczytanie. :)
OdpowiedzUsuńOoo widzę, że ciekawa i wzbudzająca emocje pozycja :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jestem do niej przekonana. Może za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńNie w moim typie. Ja za to czytam "U stóp bogini" i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej ksiąŻki, ale chętnie poznam!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie już dla samej okładki warto książkę mieć we własnej kolekcji...;)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie - książka jest bardzo w moim klimacie: lekka, przyjemna, do zrelaksowania się :)