To nie jest krem na jeden raz, o nie! Żeby mógł przynieść efekty, potrzebna jest systematyczność i regularność w jego stosowaniu. Jak zresztą przy większości produktów, które dać nam mają zauważalne rezultaty.
Krem otrzymałam od PLAZANET COSMETICS, będącego wyłącznym dystrybutorem marki RevitaLash® oraz MIO i Mama MIO w Polsce. Kosmetyki z linii MIO dedykowane są dla osób, dla których ważna jest piękna i zdrowa skóra. To także produkty dla kobiet aktywnych, dzięki którym nawet po intensywnym wysiłku fizycznym czuć się będą odprężone i pełne energii do dalszych ćwiczeń i do dbania o swoją sylwetkę. Stosowane regularnie pozwolą utrzymać figurę w nienagannym stanie, piękną i zgrabną.
Wszystkie kosmetyki z tej linii wyglądają niezwykle ciekawie, ale zdecydowałam się zapoznać przede wszystkim z jednym z nich, a jest to:
Jest to krem antycellulitowy, mający podwójne działanie, tj. poprawiający krążenie oraz powodujący wzrost elastyczności skóry. Ma on zmniejszyć widoczność pomarańczowej skórki występującej na ciele, a także ujędrnić i naprężyć ją, dzięki czemu nie ma być ona grudkowata i nieestetyczna. Struktura skóry ma zostać skutecznie wygładzona, a ciało stać się ma gładkie i elastyczne.
Jak się spisał ten kosmetyk na moim ciele? Czy udało mi się regularnie go stosować i zauważyć jakieś zmiany? Czy cellulit zniknął? :-)
Zacznę może od tego, że nie posiadam jakiegoś wielkiego cellulitu :-) Są to bardziej niewielkie pamiątki po dwóch ciążach, które pozostały mi na udach, a których chciałabym się pozbyć. Z dużym zainteresowaniem zaczęłam więc stosowanie tego produktu. Kosmetyk zamknięty jest w buteleczce o pojemności 100 ml. Opakowanie jest ładne, schludne, w bardzo przyjemnych kolorach, zachęcające do sięgnięcia po niego. Zawartość wydobywa się poprzez naciśnięcie dużego, plastikowego aplikatora. Balsam, który jest już na naszych palcach, gotowy do rozprowadzania po wybranych partiach ciała, ma bardzo intensywny zapach. Kojarzy mi się trochę z mocno ziołowymi specyfikami. Jest on świeży, bardzo rześki, niemalże chłodzący. I takie ogromne uczucie chłodzenia pojawia się, kiedy krem jest już na ciele. Oczywiście trzeba uważać, żeby nieumytymi dłońmi po aplikacji nie robić nic w okolicach oczu, czy nawet twarzy, bo mocne chłodzenie w tych rejonach ciała nie jest zbyt przyjemne.
Krem nie jest ciężki czy też tłusty, jego konsystencja jest dosyć lekka
jak na kosmetyk, mający tak poważne zadanie :-) Jest on mocno
skoncentrowany i niezwykle wydajny, bowiem jedna aplikacja wystarcza na
wmasowanie w skórę nogi i pośladka. "Wmasowanie" jest tutaj istotnym
słowem, ponieważ nie powinien być on tak po prostu nakładany na ciało, a
energicznie wcierany w celu poprawy krążenia krwi. Masowanie powinno
odbywać się przez ok. 20 sekund- i powiem szczerze, że z tymi 20 sekundami miałam największy problem :-) Najczęściej balsamy na ciało nakładam szybko, nie bawiąc się za bardzo w masowanie, więc przy aplikacji tego produktu musiałam trochę to zmienić:-) PLAZANET proponuje technikę masażu „Mio Fit Skin Shrink To Fit", którą możemy zastosować i mobilizowałam się, aby technikę tę wykorzystywać (polega ona m.in. na mocnym i konkretnym rolowaniu skóry).
Krem nakładałam raz dziennie po wieczornej kąpieli przez okres 30 dni. Robiłam ro regularnie, nie ominęłam żadnej aplikacji. I skóra na moim ciele jest mi za to bardzo wdzięczna! :-) Jest jędrna, elastyczna, wypukłości i wgłębienia stały się praktycznie niewidoczne. Jest bardzo miła i aksamitnie gładka w dotyku. Przyznam jednak, że oprócz wcierania kremu w skórę, zwracam uwagę na swoje odżywianie (np. piję bardzo dużo wody, całkowicie wyeliminowałam gazowane napoje, jem dużo cytrusów), a także używam peelingów podczas kąpieli. Również gimnastyka i sport mogą być w walce z cellulitem niezwykle pomocne.
Warto jeszcze dodać, jakie składniki zawarte są w kremie Shrink To Fit i co pomaga w pozbyciu się cellulitu. Są to m.in. Adiposlim, Adipoless, Kofeina, Olejek z Nasion Kawy Arabika, Wyciąg z Algi Brązowej, Zielona Herbata, Skrzyp, Wyciąg z Rozmarynu, Wyciąg z Quinoa, Masło Shea.
Krem nie zawiera parabenów, parafiny, sztucznych substancji zapachowych i barwników, SLS, SLES.
Stosujecie kremy antycellulitowe?
Czy znacie ten produkt?
uuuu bym zobaczyła na swym cellulitku czy go wypędzi:D
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania :)
Usuńczuję się skuszona;D
Usuń:D
UsuńStosuję balsam antycellulitowy z Evelin (to chyba jedyny kosmetyk, jaki mi przypadł do gustu z tej firmy) inie narzekam. O tym, który opisujesz jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńZ Eveline na cellulit nie próbowałam :)
UsuńFajny produkt, ciekawe czy by sobie poradził z moim cellulitem :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować! :)
UsuńUwielbiam kosmetyki MIO :)
OdpowiedzUsuńU mnie spisują się one również baaardzo dobrze :-)
UsuńCiekawe, czy naprawdę skuteczny.
OdpowiedzUsuńSkuteczny, jeśli dodasz do niego odpowiednie odżywianie i trochę ruchu :-)
UsuńBardzo ciekawy produkt. Ja wprawdzie nie zmagam się z cellulitem, chyba właśnie regularna aktywność fizyczna mnie przed nim chroni, ale na pewno przejrzę ofertę MIO, a sam produkt polecę innym :)
OdpowiedzUsuńW ofercie jest sporo bardzo ciekawych produktów :)
Usuńchętnie bym to wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńNIe dziwię się! :-)
Usuńkurcze... jeżeli działa to może powinnam go kupić!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Działa działa! Ale tak jak piszę, w połączeniu z innymi rzeczami :-)
UsuńMyślę że z ćwiczeniami w parze mógłby zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńJejku mam tyle lat a nigdy nie używałam kosmetyków na cellulit ;)
OdpowiedzUsuńLepiej zapobiegać niż później walczyć z poważnymi i większymi zmianami ;-)
UsuńLubię takie specyfiki. Nie wierzę zbyt mocno w działanie, siłownia i dieta to dla mnie podstawa, ale to jest miłe uzupełnienie.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że to uzupełnienie również daje fajne efekty :-)
Usuńswietne sa ich produkty
OdpowiedzUsuńMi się również bardzo podobają ;-)
UsuńKiedyś przetarłam sobie oczy świeżo po nakładaniu kremu chłodzącego więc wiem o czym piszesz ;)
OdpowiedzUsuń... dlatego od razu po aplikacji lepiej dokładnie umyć ręce ;-)
Usuń