Cudny zapach, który delikatnie roznosi się wokół mnie, tworząc lekką, aromatyczną mgiełkę... Zapach w pełni rozkwitniętej róży, piękny i jedyny w swoim rodzaju...
Tak wyobrażałam sobie zapach oleju z dzikiej róży, który otrzymałam ze sklepu internetowego Cherry Beauty. Zanim wrócę do wspomnianego zapachu i do tego, jak to wyobrażenie miało się do rzeczywistości, nadmienię tylko, że na stronie sklepu znaleźć można także inne oleje i olejki, a także całą masę rozmaitych, ciekawych kosmetyków. Co najważniejsze, kosmetyków wytworzonych z naturalnych i ekologicznych składników.
Olej z dzikiej róży firmy Nacomi- Eliksir Młodości
Dzięki niezwykle bogatej zawartości składników naturalnych skóra ma się stać odmłodzona i rozjaśniona. Olej ma zadziałać na nią przeciwzmarszczkowo i regenerująco. Jej koloryt ma się wyraźnie poprawić, skóra stać się ma optymalnie nawilżona, wzmocniona, bardziej elastyczna, gładka i promienna. Dodać jeszcze warto, że olej ten pozbawiony jest pochodnych ropy naftowej, parabenów, olejów mineralnych, GMO; nie testowano go na zwierzętach i przebadano dermatologicznie.
Jak ten Eliksir Młodości spisał się u mnie? Czy wysoka ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także rekordowa zawartość witaminy C dobrze sprawdziły się na mojej twarzy? Czy skóra twarzy delikatnie się rozjaśniła, a zmarszczki mimiczne uległy spłyceniu? Czy moje minimalne przebarwienia od słońca stały się mniej zauważalne? Czy ten Eliksir to rzeczywiście eliksir? ;-)
Jak ten Eliksir Młodości spisał się u mnie? Czy wysoka ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także rekordowa zawartość witaminy C dobrze sprawdziły się na mojej twarzy? Czy skóra twarzy delikatnie się rozjaśniła, a zmarszczki mimiczne uległy spłyceniu? Czy moje minimalne przebarwienia od słońca stały się mniej zauważalne? Czy ten Eliksir to rzeczywiście eliksir? ;-)
Zacznę oczywiście od zapachu. Nie pachniało pięknie. Nie pachniało różami! Nie pachniało, ponieważ pachną płatki róży, a olej taki wytłaczany jest z nasion- a w nasionach olejku eterycznego brak. Ot, i to całe wytłumaczenie braku różanego zapachu. Tutaj żadnych dodatków zapachowych nie ma, jest 100% oleju. Aromat ten jest dosyć specyficzny, trochę przypominał mi oliwę z oliwek. Przy pierwszej aplikacji przeszkadzało mi to (przecież nie tego oczekiwałam!), ale przy kolejnych przyzwyczaiłam się do niego, a nawet przestałam go wyczuwać :-) Olej znajduje się w buteleczce z ciemnego szkła. Opakowanie takie zapewnić ma dłuższą trwałość kosmetyku, kontakt z promieniami słonecznymi nie jest dla niego wskazany, jak zresztą dla większości kosmetyków. Zamykany jest nakrętką- po jej odkręceniu bezpośrednio otrzymujemy olej (nie ma żadnego dozownika ani niczego w tym stylu). Olej ma rzadką, oleistą konsystencję, jak to olej :-) Kolor jest żółty i podczas nakładania produktu na twarz utrzymuje się on przez chwilkę, by za moment ładnie stopić się z kolorem skóry. Mimo oleistej konsystencji, nic nie ścieka ani nie kapie z twarzy. Nie wsiąka on szybko i dosyć długo miałam błyszczącą, oleistą twarz.
Olej stosowałam wieczorami na skórę twarzy i dekoltu. Jest on wydajny, bowiem przez 2 tygodnie jego użytkowania ubyło z buteleczki zaledwie 0,5 cm. Po pierwszych dwóch/ trzech dniach miałam wrażenie, że rano skóra na policzkach i przy nosie była nieco wysuszona. Jednak w kolejnych dniach takiego przesuszenia już nie było - była za to coraz bardziej rozjaśniona i promienna twarz :-) Szara i matowa skóra zniknęła, stała się ona bardziej jednolita i promienna, bardzo gładka w dotyku. Trochę sceptycznie byłam nastawiona do tej obietnicy promiennej i rozjaśnionej skóry, ale przyznaję, że rzeczywiście tak się dzieje. I mogę jeszcze nadmienić, że z każdym dniem efekt był coraz bardziej zauważalny. Dzięki delikatnemu rozjaśnieniu skóry mam też wrażenie, że moje lekkie przebarwienia (pamiątki po słonecznym lecie) są trochę mniej widoczne. Mam nadzieję, że po dłuższym stosowaniu oleju różanego w ogóle nie pozostanie już po nich śladu! :-)
PODSUMOWUJĄC:
- 100% oleju z róży
- produkt nieperfumowany
- wydajny
- delikatnie rozjaśnia skórę
- pięknie wyrównuje koloryt
- nie pachnie różami! :-)
Stosowaliście kiedyś olej z róży?
Czy może do pielęgnacji twarzy używacie jakiś inny olej?
* * *
Jeśli jeszcze nie lubicie, to polecam polubić Wielopokoleniowo na facebook'u
- będziecie ze wszystkim na bieżąco :-)
Nie lubię zapachu różanego , więc dla mnie to też duży plus ;)
OdpowiedzUsuńStosowałam wiele olejków ale tego nie miałam.
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie uspokoilaś brakiem zapachu róży, bo za nim nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńSometimes my-klik!
ja nie używałam, ale kupiłam mamie, bo cera jej się przesuszyła :)
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki nacomi ;)
Zapachu róży nie lubię, ale olejki z dzikiej róży znam i moja cera bardzo je lubi. Miałam kiedyś taki niby przeznaczony do jedzenia ale wykorzystywałam w formie pielęgnacji. Zreszta takie się bardzo oplaca kupować, bo wychodzą fajnie cenowo :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie korzystałam z olejków, ale jestem bardzo ciekawa i chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za wszystkie komentarze u mnie. Niestety, chwilowo musiałam zawiesić blog (praca mgr), ale zamierzam wrócić.
Miałam ten olej, ale inne firmy i bardzo lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńTo prawdę olej z dzikiej róży nie pchnie różami :) Pierwszy jaki zamówiłam wręcz fatalnie pachniał, myślę że źle był przechowywany w sklepie. Drugi natomiast miał już zapach znośny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam firmę Nacomi ;) Mają świetny wybór kosmetyków;)
OdpowiedzUsuńwww.zdrowonaturalnie.pl
bardzo dobre kosmetyki
OdpowiedzUsuń-------------------------------------------------
http://bit.ly/2fd7KzE