Profesjonalny, specjalistyczny, intensywny - wszystko brzmi całkiem poważnie! Stwierdziłam, że na jesienne i zimowe dni taki profesjonalny produkt dobrze zrobi mojej twarzy. Bowiem to właśnie teraz skóra z jednej strony przesuszona jest od suchego, kaloryferowego powietrza, a z drugiej strony smagana chłodnym, ostrym wiatrem.
Od kiedy tylko seria Professional Home Expert pojawiła się w ofercie Bielendy, robiłam do niej podchody i zaczytywałam się w efektach, jakie ma zagwarantować. W końcu stwierdziłam - dość harcerskiej zabawy, czas sprawdzić działanie na własnej skórze! Z racji tego, że nawilżenia nigdy dość, wybór padł na serię nawilżającą. Pierwszym produktem, który postanowiłam wypróbować, był:
Krem ma głęboko nawilżyć i odżywić skórę, zwiększając jej elastyczność i napięcie. Istniejące zmarszczki i bruzdy stać się mają spłycone i mniej widoczne. Kondycja skóra ma się znacznie poprawić, ma być wypoczęta, wygładzona i tryskająca energią. Kwas hialuronowy oraz "witaminy młodości" mają zahamować proces starzenia naskórka i wpłynąć na piękny i promienny wygląd twarzy.
Tak ma być. Czy tak jest? Czy tak u mnie jest?
Krem znajduje się w plastikowej tubce o pojemności 75 ml. Opakowanie ma ładną, przyjemną w odbiorze szatę graficzną. Ale może od razu przejdę do wnętrza tego opakowania :-) Po jego otwarciu i naciśnięciu otrzymujemy krem, który pachnie jak.... a właściwie, który za bardzo nie pachnie. Nie jest on perfumowany i zapach, który czujemy, to zapach różnych składników zawartych w kosmetyku. Fiołki i róże to nie są, ale wybaczyć można to produktowi, który ma bardziej ambitne zadanie, niż tylko pięknie pachnieć. Krem ma lekką, nietłustą konsystencję. Ładnie rozprowadza się na twarzy i szybko w nią wsiąka, pozostawiając delikatną, nawilżającą "otoczkę". Nic się nie roluje, nie tworzą się żadne "kluski". Miałam wrażenie, że skóra od razu staje się dogłębnie nawilżona i bardziej elastyczna. Gładka, miękka w dotyku, jakby bardziej jednolita. Sprecyzuję jednak- skóra na moich policzkach. Trochę inaczej wyglądało to, jeżeli chodzi o skórę na moim czole.Generalnie mam problem z czołem, bo skórę mam tam wyjątkowo wymagającą i wiecznie przesuszoną. Każdy nowy krem zaczynam od bacznego przyglądania się, jak zachowuje się właśnie tam. Krem ładnie się wchłonął i pozostawił skórę bardzo gładką i delikatną, ale ja, będąc już przewrażliwiona na jego punkcie, co jakiś czas sprawdzałam, czy oby nie jest zbyt mało nawilżone i zbyt suche. Taki głupi nawyk :-) I to moje papirusowe czoło trochę mi przeszkadzało - ale jak nie macie żadnych takich nawyków i dziwnych natręctw kontrolowania, czy oby nie jest za sucho tu i ówdzie, to żadnych różnic między czołem, nosem i policzkami nie powinniście zauważyć :-) A już tym bardziej nie będzie Wam nic przeszkadzało, jeśli mimo nawilżenia lubicie taki bardzo delikatny, papirusowy efekt wygładzenia na twarzy :-)
Produkt jest testowany dermatologicznie - i również w moim przypadku krem nie uczulił, nie podrażnił, nic mnie nie piekło i nie swędziało.
PODSUMOWUJĄC:
- lekka konsystencja
- szybko się wchłania
- przyjemnie nawilża
- nie roluje się i nie tworzy żadnych "klusek"
- skóra staje się bardzo delikatna w dotyku
- wygładza i ujednolica koloryt
- nie podrażnia i nie uczula
Znacie ten krem?
Jakie są Wasze wrażenia?
lubię mazidła z Bielendy dobrze na mnie działają:)
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze mazidło od nich :-) Wcześniej były inne kosmetyki.
UsuńJa mam cerę mieszaną,więc suche policzki,ale przy brwiach skóra mi się przesusza,co bardzo widac po nałożeniu podkładu. Ciekawa jestem czy po tym kremie byłaby poprawa.
OdpowiedzUsuńMusiałabyś spróbować :-) NA moich suchych policzkach krem spisał się bardzo dobrze :)
UsuńW zimie też mam problem ze suchymi skórkami :) Może taki kremik poradził by sobie z nimi :)
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować :)
UsuńHEJ! :D Masz świetnego bloga, bardzo mi się spodobały Twoje zdjęcia i sposób w jaki piszesz. Będę tutaj czesto zaglądać i życze powodzenia z blogowaniem! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBlack&Blue - KLIK
INSTAGRAM
Ddobinsta
Również pozdrawiam :)
Usuńchyba kupie krem z tej firmy ale do rak :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-weni.blogspot.com/
Do twarzy może również warto? ;-)
UsuńLubię bardzo kremy z Bielendy.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy ich krem, ale chyba nie ostatni :)
UsuńProdukty bielenda bardzo sobie chwale ;)
OdpowiedzUsuńi ja także:)
UsuńU mnie się również spisują :)
UsuńBardzo fajnie zapowiada się ten kremik. Generalnie wszystkie produkty z Bielendy, z którymi miałam do czynienia jeszcze mnie nie zawiodły :)
OdpowiedzUsuńJA się od jakiegoś czasu z nimi zapoznaję - i póki co, na żadnego bubla nie trafiłam ;-)
Usuń