Staram się regularnie nakładać na twarz maski czy też maseczki. Wcześniej różnie bywało z tą regularnością, ale od jakiegoś czasu pilnuję tego, by maska odżywcza czy też nawilżająca systematycznie pojawiała się na mojej twarzy.
Najczęściej bywały to maseczki domowe :-) Opcji jest setki, w zależności od fantazji, a efekty... różne :-) Po profesjonalną maskę z kwasem hialuronowym jak do tej pory nie sięgałam, stąd też z dużym zainteresowaniem nałożyłam na swoją buźkę maskę z firmy Bielenda.
Maska jest jednym z produktów z serii Professional Home Expert. Jest to profesjonalny kosmetyk, porównywalny swoim działaniem do zabiegów przeprowadzanych w gabinecie kosmetycznym. Efektem po nałożeniu maski ma być głęboko nawilżona skóra, wygładzone i mniej widoczne zmarszczki i bruzdy, lepszy i zdrowszy koloryt skóry oraz usunięte z twarzy zmęczenie i stres. I co najlepsze- efekt ma być natychmiastowy!
No to sprawdźmy to błyskawiczne działanie :-)
Maskę otrzymujemy w postaci sproszkowanej. W zakręcanym, plastikowym słoiczku znajdujemy 75 gram białego proszku wraz z plastikową miarką. Aby otrzymać maskę gotową do nałożenia na twarz, musimy wymieszać proszek z wodą w konkretnych, podanych na opakowaniu proporcjach. Sam proszek przyjemnie, delikatnie pachnie i sporządzona mikstura pachnie równie delikatnie i miło. Mieszankę przygotowuje się bez żadnych komplikacji. Z podanych na jedną maskę proporcji powstaje całkiem spora ilość i podczas pierwszego nakładania stwierdziłam, że zużyję połowę porcji, a drugą połową podzielę się. Jak się okazało, nie był to dobry pomysł. Maska po nakładaniu zastyga, ale nie jest to automatyczne i całkowite zastygnięcie, tak jak np. podczas masek glinkowych, tylko jest to bardziej ścięcie się maski, coś na zasadzie tężejącej galaretki :-) Mi osobiście przypominało to maseczkę z alg. Mimo takiego nie 100% zastygnięcia, maska nie spływa z twarzy i nie ścieka, a bardzo ładnie się na niej trzyma. Tak ładnie się trzyma, że.... miałam problem z jej usunięciem. Ale miałam to tak na prawdę na własne życzenie - zastygłą maskę powinno się delikatnie ściągnąć w miarę w jednym kawałki, albo przynajmniej w kilku. Ja, z racji tego, że nie nałożyłam całej powstałej porcji, stwierdzając, że po co tak grubo nakładać, ściągałam maskę chyba w kilkudziesięciu kawałeczkach, ostatecznie zmywając twarz wodą i szorując mocno ręcznikiem :-) Tak więc tutaj dobra rada - nałożyć należy całą powstałą porcję maski, chyba że lubimy później ekstremalną zabawę :-) Kolejna rada - omijajmy okolice oczu. Wiem, że ogólnie powinno się unikać tę delikatną skórę pod oczami, ale jakby ktoś chciał potraktować tę część twarzy maską, niech nastawi się na późniejszy ból podczas jej usuwania (chyba że nałoży grubą warstwę i maska bezproblemowo zejdzie wtedy w jednym kawałku).
A kiedy po 15 minutach działania hydroplastycznej maski usuniemy ją z twarzy, ukazuje się nam nieskazitelnie gładka i promienna skóra :-) Maska rzeczywiście głęboko nawilża i pięknie ujednolica koloryt. Skóra staje się jedwabista i niesamowicie miła w dotyku. Stworzona mikstura nie podrażnia i nie wysusza, nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry i związanego z tym dyskomfortu. Przez to wygładzenie mam wrażenie, że drobne mimiczne zmarszczki stają się mniej widoczne i nie rzucające się w oczy. Z pewnością warto ją wypróbować na własnej skórze!
PODSUMOWUJĄC:
- sami tworzymy maskę, mieszając proszek z wodą
- delikatny, miły zapach
- lekko żelowa konsystencja
- intensywnie nawilża i wygładza skórę
- ujednolica koloryt i zmniejsza widoczność zmarszczek
- nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienienia i uczucia ściągnięcia skóry
- zawartość 1 opakowania wystarcza na 4 zastosowania
ha bym to chciała do łapek;D
OdpowiedzUsuń... a raczej na buźkę :)
Usuńdo łapek na buźkę;D
UsuńO to tak samo jak maseczki Elogie,z tym,że one się wchłaniają i nie trzeba ściągać,no i sa już gotowe do użycia.
OdpowiedzUsuńTamtych nie znam, ale te bardzo fajnie nawilżają :)
UsuńJak tylko zobaczę to kupuję :)
OdpowiedzUsuńPowiesz później, jak się u Ciebie spisały :)
UsuńCiekawa maseczka, dla mnie istotne jest to że nawilża skórę
OdpowiedzUsuńNawilża bardzo fajnie :)
UsuńMoim ulubieńcem są maseczki z gliną, chociaż ta wydaje się być godna wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńJest godna, jest :-)
UsuńNaprawdę warto czasem wypróbować coś z kosmetyków profesjonalnych. Sama w ten sposób odkryłam parę perełek. Mam to szczęście, że w moim mieście jest hurtownia z naprawdę świetnymi kosmetykami, w tym z produktami profesjonalnymi Bielendy i Farmony:)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że można skorzystać z takich hurtowni! :)
UsuńZachęcam do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś, muszę wypróbować:D!
OdpowiedzUsuńJak jeszcze jej nie poznałaś, to zachęcam :)
UsuńLubię tę markę, musze przetestować:)
OdpowiedzUsuńPrzetestuj koniecznie :)
UsuńCiekawa ta maska ale mocno nawilżająca to nie dla mnie - zawsze po nich strasznie się świecę ;)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam mocno nawilżające i odżywcze :)
UsuńDobra maseczka od czasu do czasu nie zaszkodzi ;)
OdpowiedzUsuńTak jest - dobra maska nie jest zła :)
UsuńNie znam, jakoś mało u mnie bielendy... sama Noe woem dlaczego :/
OdpowiedzUsuńTo może coś od nich wypróbujesz i sprawdzisz, jak kosmetyki u Ciebie się spiszą? ;-)
UsuńOo, nie spodziewalam sie tego po bielendzie :)
OdpowiedzUsuńBielenda ma teraz dużo ciekawych produktów :)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuń