Gorące lato za nami, już zdążyłam zapomnieć, jak słoneczko grzało i mocno świeciło, ale nie do końca zapomniało o tym moje ciało- po bardzo częstym opalaniu się (o tak! Jak ja to lubię! :-) ) cały czas potrzebuje ono nawilżenia i odżywienia. I to porządnego odżywienia! :-)
Jak wspomniałam we wcześniejszym poście, który przeczytacie TUTAJ, rozpoczęłam gruntowne przyglądanie się- i nie tylko przyglądanie :-) - kosmetykom z serii Golden Oils- Ultra Odżywienie. Na pierwszy ogień poszedł olejek do kąpieli i pod prysznic.
Golden Oils- ultra odżywczy olejek do kąpieli i pod prysznic z drogocennymi olejkami. Tak brzmi dokładna nazwa tego olejku i od razu dodać trzeba, że olejków tych jest trzy:
OLEJEK ARGANOWY – niezwykle bogaty w „witaminę młodości” E oraz kwasy Omega 3-6-9.
OLEJEK ABISYŃSKI – wyjątkowo przyjazny skórze, z łatwością regeneruje naskórek i wspomaga uzupełnianie utraconych lipidów.
OLEJEK PERILLA – posiada najsilniejszy potencjał antyoksydacyjny i przeciwstarzeniowy z wszystkich znanych olejów roślinnych.
A zatem, prawdziwa olejkowa bomba dla naszego ciała! :-) Te szlachetne olejki z najdalszych zakątków świata mają nasze ciało zregenerować, wypielęgnować i oczywiście umyć, tworząc delikatną, miękką piankę i otulając nas zapachem ciepłych, olejkowych nut. Jak wygląda to wszystko w praktyce?
Buteleczka zaopatrzona jest w aplikator z pompką, co bardzo ułatwia stosowanie olejku pod prysznicem i jest niezwykle wygodne. Aplikator działa sprawnie, nie zacina się, naciskając, otrzymujemy odpowiednią porcję kosmetyku. Butelka jest przeźroczysta, dzięki czemu wyraźnie możemy kontrolować ilość olejku i nasze tempo jego zużycia :-). Konsystencja olejku jest bardzo przyjemna, nieco rzadsza od żelu pod prysznic, ale nie na tyle rzadka, aby olejek uciekał nam między palcami. Nie jest lepka i nie tworzy na ciele filmu, który ciężko jest usunąć. Zapach jest delikatny i subtelny, nienachalny, nie męczy intensywnością. Przyznam nawet, że spodziewałam się, że będzie on bardziej "konkretny" i dużo mocniej wyczuwalny. Olejek w kontakcie z wodą delikatnie się pieni, tworząc na ciele białą powłoczkę, dając przy tym przyjemne uczucie otulenia skóry. I co bardzo istotne- po skończonej kąpieli nie muszę się spieszyć z nakładaniem balsamu, bowiem skóra jest świetnie nawilżona, niezwykle gładka i miękka w dotyku. Tak na prawdę to moja skóra po tym olejku wcale nie potrzebowałaby balsamu, ale z przyzwyczajenia nakładam zawsze przynajmniej niewielką ilość :-)
PODSUMOWUJĄC:
- wygodna aplikacja pompką
- delikatny, subtelny zapach
- przyjemna, nieklejąca się konsystencja
- uczucie optymalnego nawilżenia i odżywienia ciała
- skóra jest wyraźnie miękka i gładka
- nie jest konieczne nakładanie balsamu
- nie jest konieczne nakładanie balsamu
Nieczęsto stosuję olejki pod prysznic, najczęściej są to kremowe żele, ale chyba będę musiała to zmienić ;-) Olejek spisuje się u mnie bardzo dobrze- i tylko muszę kontrolować, czy mąż mi go nie podbiera :-)
Nigdy jeszcze nie korzystałam z żadnych olejków. Bardzo chciałabym spróbować jakichś.
OdpowiedzUsuńNo to musisz koniecznie coś spróbować :-)
UsuńOstatnio kupiłam olejki Bielenda :) Jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJa się z produktami Bielendy również polubiłam :-)
Usuńwidzialam go ale nie nabylam:)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo na prawdę jest bardzo przyjemny w użytkowaniu.
Usuń